I obrazek z poważnego szkolenia bojowego WOT.
***
Mówi o nim jeden z z-ców dcy sekcji
W WOT-ach się praktycznie w ogóle nie "salutuje". Dziewczyny potrafią do sierżanta powiedzieć "ej słuchaj"... Pamiętam akcję z "honorami". Po zakończonych zajęciach rotacyjnych (2 dni w miesiącu) "wojsko" zostało puszczone do domu. Jedni pojedynczo idą do wyjścia (BP) inni w szyku zwanym rojem. Szła grupka około 6 ludzi. Szyk ok. Wygląd dobry. Żołnierz (16 dniowy) na czele...I z przeciwka nadciąga oficer inspekcyjny w stopniu majora z jednostki - z Pułku Rozpoznwczego. I... nic, kolumna go minęła, bez salutownia. Major wściekły, ryczy: " Nie znacie regulaminów? A gdzie honory? Przecież jesteśmy wojskiem!". WSZYSCY, którzy szli w szyku, zaczęli salutować. Major już nic nie mówił, chwycił się za głowę... Rozumiem. Regulaminy dla WOT to drugorzędna sprawa. Walczyć umieją - na to czas cały poświęcają.
*******
///przyp. użytk. Ja także rozumiem, że jest mało czasu na szkolenie i musztra poj. żołnierza spychana jest na dalszy plan. Nie sprzyja to powstawaniu nawyków wojskowych ( jak w dawnej służbie zasadniczej) , ale może z czasem wejdzie w krew. Zacząć można i od klas mundurowych. Tam jest więcej czasu - kilka lat LO lub Technikum.///